Życie

Dla tego człowieka, żerowanie jest dobre dla ciała, duszy, budżetu - i matki natury

Dla tego człowieka, żerowanie jest dobre dla ciała, duszy, budżetu - i matki natury

Gdzie inni ludzie widzą chwasty, Deane Jordan widzi obiad.

Przez ostatnie 12 lat Jordan - lepiej znany jako "Green Deane" - poświęcił całe życie nauczaniu ludzi, jak przeczesywać podmiejskie trawniki i parki powiatowe na następny posiłek.

Bez żadnego formalnego szkolenia Jordan stał się jednym z czołowych autorytetów w Stanach Zjednoczonych, w dużej mierze poprzez stronę internetową "Jeje chwasty (i inne rzeczy)" oraz filmy na YouTube, gdzie ma ponad 53 000 subskrybentów.

"Powiedziałbym, że jest ekspertem" - mówi Peggy Lantz, 82-letnia florystka z Florydy, która napisała wspólnie książkę "Incredible Wild Edibles na Florydzie" i prowadzi rozmowy na temat żerowania. "Zna rośliny, których nie znam. Podziwiam go."

Jordan rozdaje swoją dziką mądrość w Internecie, na ziołowych konferencjach i osobiście podczas weekendowych lekcji w parkach na Florydzie, podróżując swoim rodzinnym stanem w czarnej Mazdzie Miata z tablicą rejestracyjną "FORAGER".

"Żniwa powoduje zanieczyszczenie osobiste" - mówi Jordan. "To abstrakcyjne wiedzieć, że tory kolejowe są zanieczyszczone. Kolejną rzeczą jest zobaczyć drzewo pełne owoców w pobliżu torów i wiedzieć, że nie można jeść owoców z powodu wieloletnich poważnych zanieczyszczeń. "

Widząc inną drogę

W słoneczną niedzielę marca, w Jordanii, 67, pasterze prowadzą prawie dwa tuziny chwastów, od dzieci po seniorów, przez park w Largo na Florydzie, wskazując jadalne rośliny i ostrzegając przed toksycznymi.

Jego obecne zajęcie przynosi mu pełne koło od dzieciństwa w wiejskim Maine, gdzie pił herbatę z dzikiego jałowca i nauczył się je karmić, obserwując, jak jego matka i babcia przeszukują lasy w poszukiwaniu zielonych mniszek.

Jordan miał objawienie, gdy miał 7 czy 8 lat: po co kupować maliny w sklepie, skoro można je wyskubać za darmo rosnące dziko na zewnątrz?

"Jesteśmy otoczeni przez jedzenie" - mówi Jordan. "Moim zadaniem jest pomóc ci to zobaczyć."

Żerowanie z samej swej natury jest ćwiczeniem cierpliwości, wytrzymałości i czujności, a Jordan wystawia wszystkie trzy podczas czterogodzinnych zajęć, których uczy.

W tym dniu nie jadł nic przez ponad 20 godzin, ale nie wykazuje oznak zmęczenia, gdy prowadzi grupę wokół parku na południe od Clearwater, często zatrzymując się, by sięgnąć po gałąź lub złożyć się na ręce i kolana aby wykopać chwast i zaoferować uczniom smak.

Pozostaje on w formie przez jazdę na rowerze do 120 mil tygodniowo, zwykle w jednym z trzech szybkich dni, które obserwuje tygodniowo - mówi, aby kontrolować swoją wagę i inne korzyści zdrowotne - podnoszenie ciężarów i chodzenie około ośmiu mil tygodniowo.

Jordan ćwiczy także to, czego uczy. Mówi, że codziennie próbuje jeść coś dzikiego i unika większości węglowodanów, chociaż przyznaje się, że czasami łamie post z ciasteczkiem ze Starbucks.

Bryan Detweiler uczestniczy w zajęciach Green Deane przez cztery lata. Pochwala swoje poczucie humoru, opowiadanie historii i wiedzę o historii i użytkowaniu każdej rośliny, którą spotyka.

"Wciąż uczę się mnóstwa rzeczy za każdym razem, gdy biorę klasę", mówi 48-letni Detweiler, który mieszka na 25-stopowej żaglówce w Zatoce Sarasota i karmi się zieleniną za swoje sałatki. "On jest po prostu interesującym facetem."

Powrót do swoich korzeni

Po przejściu przez liceum, znudzony, Jordan ukończył klasę w 1969 roku. Powiedział, że nie jest już mile widziany w domu swojej rodziny, zaciągnął się do armii i stacjonował najpierw w Kolorado, a następnie w Japonii, gdzie grał bas i tuba w zespole wojskowym.

Skończył służbę w 1972 roku, a trzy lata później uzyskał tytuł licencjata w dziedzinie edukacji muzycznej, summa cum laude, z tego, co jest obecnie University of Southern Maine, gdzie był członkiem Mensa International, społeczeństwa dla osób o wysokich ilorazach inteligencji.

Zmęczony mroźnymi zimami z Nowej Anglii, Jordan przeprowadził się na Środkową Florydę w 1977 roku po wizycie u wujka na Wybrzeżu Kosmicznym. Obecnie mieszka na przedmieściach Orlando ze swoimi kotami, Oliverem "Ollie" Whitecat i Couscousem.

Po ukończeniu studiów na University of Central Florida, grał na basie i śpiewał w dużym zespole, został reporterem specjalizującym się w sprawach przestępczych i sądowych, został przyjęty do szkoły prawniczej (ale nigdy nie uczęszczał do szkoły). ), a następnie rozgałęzione do pisania korporacyjnego.

W 2006 roku Jordan został zwolniony z pracy, którą uznał za moralnie odrażającą: pisanie prezentacji sprzedaży.

Wysiedlenie zniszczyło go finansowo - stracił dom i oszczędności - ale także uwolniło go od pasji z dzieciństwa i żyło bardziej zgodnie z jego wartościami. Swoje umiejętności doskonalił już na początku lat 90. ubiegłego wieku wraz z nieżyjącym już Dickiem Deuerlingiem, współautorem Lantza na temat "Incredible Wild Edibles na Florydzie".

Krótko po zwolnieniu zaczął organizować podróże żerujące w pełnym wymiarze godzin.

"Zostałem wyrzucony z wyścigu szczurów, postanowiłem pozostać na zewnątrz i postrzegać to jako okazję" - mówi Jordan. "Dla mnie to stało się pisaniem i nauczaniem o jadalnych dzikich roślinach."

Wykuwać własną ścieżkę

Samopowtarzalne biuro introwertyka jest teraz wspaniałym miejscem na zewnątrz, a jego ubrania robocze to niebieskie dżinsy i koszulka lub bluza, w zależności od pogody. Zaczyna swoje lekcje od krótkiego autobiograficznego opisu, określając siebie jako "przypadkowego kawalera", a także przerabia lekcje żartami i opowieściami o roślinach i samym sobie.

"Moja matka była okropnym kucharzem i nauczyłem się gotować w samoobronie. Myślała, że ​​jestem greckim bogiem; każdy posiłek był całopalną ofiarą "- żartuje Jordan, ostrzegając swoje źrenice, aby dwa razy ugotowały liście szkarłatu przed jedzeniem, aby uniknąć zatrucia.

Podczas wędrówki zaznacza listę ludzi i rzeczy, których nie lubi: botaników, nauczycieli latynoskich i czas letni, których nie obserwuje. On także odmawia SMS-a lub rozmowy przez telefon.

"Idę na inną orkiestrę", mówi.

Jego publiczność nie wydaje się mieć nic przeciwko. Są zbyt zajęci wchłanianiem informacji, kiedy Jordan przechodzi do trybu profesorskiego, wskazując na tyle jadalnych roślin, że po kilku godzinach zaczynają wyglądać podobnie do nowicjuszy.

Oto hologram yaupon, którego liście są pełne kofeiny i przeciwutleniaczy. Tam jest wschodnia redbud, która produkuje różowe kwiaty, które mogą być upieczone w muffiny (jest przepis na eattheweeds.com) i peapody, które mogą stać się zgorzkniałe w miarę starzenia się - "tak jak ludzie, tak jak ja", mówi.

"To drzewo pachnie jak twoja babcia - a może twoja prababka" - mówi o kamforowym drzewie, inwazyjnym gatunku, z którym grupa spotyka się w lesie.

Żerujesz w całej Ameryce

Rdzenne ludy żerują na roślinach dla żywności, medycyny i schronienia. Ale w ciągu ostatnich kilku lat ta praktyka dotarła do modnych restauracji w miastach takich jak Nowy Jork, Baltimore i Austin w Teksasie, gdzie wodorosty, grzyby i igły sosnowe zajmują miejsce w menu obok halibuta, szparagów i shoestring ziemniaków.

W renomowanej restauracji Chez Panisse w Berkeley w Kalifornii można zjeść ponad 125 USD na posiłki, które obejmują dzika zupa z tymiankiem lub grillowanym czarnym daniem z dzikim puree z kopru włoskiego.

Adwokat spóźnionego jedzenia dzikiego, Euell Gibbons, autor książki "Stalking the Wild Asparagus" i pitchman do płatków winogronowych, w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych przywiózł uwagę publiczności.

Chociaż nie jest to popularne hobby, doświadczyło odrodzenia wśród wielbicieli z Portland, Maine, do Santa Monica w Kalifornii oraz w miastach takich jak Filadelfia, Londyn i Toronto.

Zazwyczaj ludzie, którzy są zainteresowani żerowaniem, są surwiwalentami, nie ufają komercyjnemu zaopatrzeniu w żywność lub po prostu chcą żyć bliżej ziemi - mówi Jordan i inni eksperci.

"To idzie w parze z ponownym nawiązaniem kontaktu z przyrodą" - mówi Robert Kluson, doradca ds. Rolnictwa i zasobów naturalnych w Instytucie Nauk o Żywności i Rolnictwie Uniwersytetu Florydzkiego w hrabstwie Sarasota na Florydzie.

Miłość do ziemi

Jordan żyje, pobierając 30 USD za czterogodzinną wędrówkę. Mimo to przygotuje lekcję dla kogoś w potrzebie i pozostanie później, aby odpowiedzieć na pytania lub pozować do zdjęć z fanami. Jego DVD kosztuje 15 USD, ale udostępnia filmy za darmo na swojej stronie internetowej i YouTube, gdzie ma fanów na całym świecie.

"Nie zarabiam teraz dużo, ale śpię w nocy", mówi. "Myślę, że musi istnieć aspekt moralny do działania."

Aby mu podziękować, fani Green Deane wracają na stronę GoFundMe, którą założył, aby uaktualnić swoją stronę i napisać książkę.

"Podane informacje są bezpłatne; a czas poświęcony na dostarczanie tych informacji jest nieoceniony "- pisze jeden z autorów. "Dziękuję za zaangażowanie, edukację i chęć dzielenia się!"

"Od lat kocham twoje artykuły i filmy, a twoje zajęcia były niesamowite" - pisze inny. "Chciałbym dać więcej. Dziękuję Ci!"

Wyróżnienia wskazują na pewien rodzaj sukcesu, który nie jest określony przez wynagrodzenie lub tytuł. Dla Jordana, dzielenie się miłością do natury i nauczanie ludzi, aby znaleźć autentyczne jedzenie na podwórku, jest większą nagrodą niż biuro na rogu.

"Mogę iść tą samą leśną drogą co 60 lat temu i znaleźć dzikie maliny rosnące w tym samym miejscu" - mówi. "Bez wątpienia rdzenni mieszkańcy Ameryki czuli się tak samo w kraju, w którym żyli od tysięcy lat. To stary przyjaciel. Istnieje pewien komfort psychiczny, który przywiązuje się do czegoś bardziej trwałego niż ludzie. "

Susan Jacobson jest redaktorką The Penny Hoarder.

Dodać Komentarz