Pieniądze

Jak ta kobieta zmieniła swoje umiejętności pieczenia w Starbucks Staple

Jak ta kobieta zmieniła swoje umiejętności pieczenia w Starbucks Staple

Meghan Ritchie twierdzi, że na pewno wykonała prawie każdą dziwną pracę w Nowym Jorku - na pewno zniechęcające.

W wieku 18 lat przeniosła się do miasta, aby uczęszczać na studia do teatru. Aby się utrzymać, robiła wszystko, od pomocy aktora na Broadwayu po pukanie do drzwi, prosząc o darowizny na rzecz usuwania toksycznych odpadów.

A ona czekała na stoły - dużo tabel.

Kiedy w 2007 r. Wzięła udział w kolejnym występie pobocznym - sprzedając pączki na swoim przednim progu - nigdy się nie spodziewała, że ​​to się zmieni krajowa firma uznana za firmę Starbucks ona jest dziś właścicielem.

Skromne początki cukiernika

Teraz 35 lat, Ritchie zawsze lubiła wypieki, więc w 2007 roku postanowiła wykorzystać pączki i założyć firmę.

Upiekła je w swojej kuchni w mieszkaniu razem ze współlokatorką. Potem, raz w tygodniu, ustawiali sklep na przednim progu. Nie używali nawet stołu, zamiast wyświetlać tace z przysmakami na schodach.

"Byliśmy zdecydowanie opłacalni mały biznes," ona mówi. "Ale nigdy tak naprawdę nie policzyliśmy naszych pieniędzy."

Po około dwóch latach Ritchie zdecydował, że nie chce już robić pączków, które szybko zanikały. Po przerwie w piecu, jesienią 2011 r. Powróciła do stodoły z bułeczkami i ciastami (ciasta w kształcie księżyca upieczone z całymi owocami).

Te przekształciły się w Megpies, mówi - fantazyjne, domowe Pop Tarts pełne przetworów i zwieńczone lukrem - zainspirowane przez babcię.

"Tutaj wszystko się zaczęło", mówi Ritchie, odnosząc się do ukochanego przedniego pochylenia.

Jak strona staje się małym biznesem

Na początku 2012 r. Ritchie został asystentem w sklepie z dżemem. Koncert polegał na krojeniu, przycinaniu i skórowaniu owoców.

Jej szef widział, jak Megpies wpisała się do obszernego życiorysu Ritchie i poprosiła ją, by sprzedała jej bułeczki i tarty wraz z dżemami pierwszego dnia, co zrobiła na lokalnym rynku.

Ritchie zaczęła również sprzedawać swoje produkty w lokalnych kawiarniach - te, które każdego ranka przejeżdżała rowerem na pięć mil, dojeżdżając do sklepu z dżemem.

Wpadła do tych sklepów, dała właścicielom komplet informacji o swoim dziecięcym interesie i zostawiła talerz przysmaków po propozycji "tylko pomyśl o tym".

Zadziałało.

Z kuchni w jej mieszkaniu Ritchie zaczął wyrabiać około 100-150 bułeczek i 300 tarty tygodniowo. Użyła kuchni z dżemem, żeby przygotować ciasto na tarty, a potem wróciła do domu w nocy, żeby upiec.

"Włożyłbym wszystko z tyłu roweru - jak 90 funtów zamrożonego ciasta", mówi. Obudziła się, upiekła, a potem zaczęła dostawać rowery, kiedy wracała do pracy w sklepie z dżemem.

Rosnące bóle małego biznesu

W miarę rozwoju jej działalności, chłopak Ritchie, Paul Jones, pomagał jej w kuchni, "jak dobry chłopak" - mówi Ritchie. Kuchnia wkrótce stała się zbyt mała.

Około lipca 2012 r. Para znalazła restaurację z dużą kuchnią używaną wyłącznie do cateringu imprez. To było rzadko używane, więc Ritchie wymieniał: Poświęciła 10 godzin tygodniowo na pomoc cukiernikowi w zamian za skorzystanie z przestrzeń.

Mimo że była w stanie zrzucić koncert w sklepie z dżemem, Ritchie znalazła się w śmiesznych godzinach: Obudź się o 1:45 rano i idź do restauracji, aby pracować nad Megpies i deserami w restauracji - a potem wróć do domu około godziny 18:00. spać i powtarzać.

W tym czasie wyprodukowała tysiące tarty tygodniowo, więc Jones wkroczył, aby rano dostarczyć rower. Zaczął także sprzedawać produkty większej liczbie osób i firm.

"Jest cudowny z ludźmi w taki sposób, w jaki nie jestem" - mówi Ritchie.

Po raz kolejny tarty zajęły przestrzeń, więc polowali na coś jeszcze większego. Poprzez połączenia, Ritchie i Jones znaleźli kuchnię pełną sprzętu, który nie był już używany przez lokatorów. Dopóki Ritchie i Jones płacą za media, mogą wykorzystać przestrzeń.

Wreszcie Ritchie trzymał normalne godziny, i miała więcej przestrzeni. Nawet wynajęła asystenta. Zespół mógł teraz produkować około 3000 tarty tygodniowo. (Głosowali na porzucenie bułeczek.)

Zbliż więcej narastających bólów. Złapany pomiędzy zaciągnięciem pożyczki na większą powierzchnię (pomyśl: wynajem NYC) i współprodukcją, Ritchie wybrał to drugie.

Tak więc, po raz pierwszy od rozpoczęcia działalności, Ritchie sparował się z profesjonalnym piekarzem innej firmy, którego zespół wyprodukował i zapakował Megpies. To wzięło troszkę ciężaru pieczenia z dala od Ritchie.

Getting Into Business With Starbucks

Wkrótce Megpies znalazła się na wielkiej przerwie.

Kobieta, którą Jones znał ze szkoły podstawowej, pracowała w QVC. Połączyła parę ze swoim współpracownikiem, który pomógł im rozwinąć działalność, aby sprostać oczekiwanemu popytowi klientów korzystających z telewizji.

Niestety, proces nie zadziałał dla Megpies. Jednak współpracownik był również związany ze Starbucks i wspomniał o możliwym partnerstwie.

Potem minęło sześć miesięcy.

"W końcu zadzwonił i powiedział" OK, idziemy "," wspomina Ritchie. Megpies pasuje do opisu małej, lokalnie urodzonej firmy, którą Starbucks starał się sparować. Tak narodziło się partnerstwo.

"Cieszyliśmy się, że firma taka jak Starbucks byłaby zainteresowana nami, ale jako mała firma zawsze jesteś ostrożna" - wyjaśnia Ritchie. "Jaką kontrolę musicie poddać się? Czy oni są gotowi zarobić jak najwięcej pieniędzy? Po prostu nie wiesz. "

Ritchie mówi, że była mile zaskoczona. Ludzie w Starbucks byli gotowi pomóc Megpies w szybszym tempie niż kiedykolwiek przewidywał Ritchie. Firma zapewnia zasoby i odpowiedzi na wszelkie pojawiające się pytania.

Megpies nadal działa niezależnie od wielkiego giganta kawy. Starbucks daje im platformę do sprzedaży - i dużo więcej miejsca na półkach niż jakikolwiek lokalny sklep.

Megpies rozpoczęła również działalność w dodatkowej koprodukcyjnej przestrzeni, aby zachować zgodność z federalnymi protokołami bezpieczeństwa żywności.

"Znów znaleźliśmy kogoś, kto znał kogoś" - mówi Ritchie o rodzinnej piekarni.

Duży, krajowy występ miał miejsce 12 lipca. Właśnie wtedy brązowy cukier i truskawkowe Megpies pojawiły się nagle na prawie 7500 firmowych półkach kawiarni Starbucks.

Teraz z ponad 7500 kont, Projekty Ritchiego Megpies zrobi 10 razy więcej pieniędzy niż w ubiegłym roku kiedy mieli tylko około 70 rachunków.

Doradztwo biznesowe Ritchiego

Ritchie opisuje szybką ekspansję jako "uczenie się w podróży".

"To była interesująca krzywa uczenia się" - mówi.

Chociaż Ritchie już nie piecze, nadal jest tak samo zaangażowana w Megpies, jak zawsze. Zajmuje się całą logistyką produkcji - od piekarza i transportu po magazyn i sprzedawcę.

Jones obsługuje operacje sprzedaży. "Odkryliśmy nasze własne talenty i miejsca, w których popełniamy błędy i jesteśmy w stanie wzajemnie sobie poradzić."

Największe rady Ritchiego: nie martw się, że wszystko będzie idealne - i nie trać jeszcze pieniędzy na nic.

Zacznij coś tak taniego lub jak za darmo," ona tłumaczy. "Nawet nie sprawiają, że jest to legalna firma. Przetestuj swój rynek. Jeśli robisz jedzenie, sprawdź, czy możesz je sprzedać na wyprzedaży, żeby zobaczyć, co ludzie lubią ".

A Ritchie, który z początku wahał się wejść do tych małych kawiarni, teraz zachęca ludzi, by nie uciekali od okazji, które rzucają na ciebie.

"Bądź chętny i otwarty" - wyjaśnia. "Gdybyś zapytał mnie, jaka będzie ta firma w 2011 r., Będę miał dla ciebie zupełnie inną odpowiedź niż teraz. Po prostu chcieliśmy się przejechać.

I zasięgnij rady. "Jeśli nie wiesz, jak coś zrobić, zapytaj", mówi.

Twoja kolej: Czy przeszedłeś imprezę poboczną lub pasję w karierę?

Carson Kohler (@CarsonKohler) jest młodszym pisarzem w The Penny Hoarder. Po ukończeniu szkoły średniej skupia się na oszczędzaniu pieniędzy - i przetrwaniu powrotu z rodzicami.


Dodać Komentarz