Pieniądze

Jak 2 kozy pomogły tej mamie w domu Rozpocząć kwitnącą działalność domową

Jak 2 kozy pomogły tej mamie w domu Rozpocząć kwitnącą działalność domową

Dawn Mathews zawsze chciał wydać kozę.

Pewnego dnia wreszcie dostała szansę. Chociaż myślała, że ​​to "najfajniejsza rzecz na świecie", nie miała pojęcia, że ​​zmieni jej życie na zawsze.

Był rok 2009, u szczytu recesji. Niedawno mąż Mathewsa stracił pracę w pełnym wymiarze godzin, a jej czteroosobowa rodzina "związała koniec z końcem" na swoich koncertach w niepełnym wymiarze godzin.

"Bardzo się baliśmy", mówi. "Nie chcieliśmy stracić naszego domu."

Czytaj dalej, aby poznać historię rodziny, ich kóz i rodzinnego biznesu, które wyrosły z katastrofy.

Rodzina Mathews Goes-Wild

Po dojeniu kozy, Mathews "nie mógł przestać o tym myśleć".

Koszt mleka krowiego wzrósł do 4 dolarów za galon, a przy 9- i 7-letnich synach w domu, myślała, że ​​koziołek może być rozwiązaniem.

Powiedziała mężowi, że chce dostać kozła, aby mogli pić jego mleko, a także wytwarzać sery.

Jedyny problem? Mieszkali w pododdziale w Granite Falls w Północnej Karolinie, na pół akra.

Ale Mathews wiedział, czego chciała - i wykuł się do przodu, niezrażony ograniczoną przestrzenią na dziedzińcu.

Powiedziała swojej przyjaciółce, że chce kupić jedną ze swoich kóz, i zawarły one wyjątkową ofertę: miesiąc nauki od tae-kwon-do z mężem (jedna z jego dorywczych prac) jako zapłatę.

Wkrótce powitali rodzinę Buttercupem - ale kozy to zwierzęta stadne, a ona potrzebowała towarzysza.

Więc Mathews zwrócił się do Craigslist i znalazł świetną cenę na kozy saanen: 125 $. Dziś zwykle kosztują od 300 do 350 dolarów, mówi Mathews.

Nowy przyjaciel Buttercupa Athena szybko stał się głównym dojarzem, dając rodzinie galon mleka dziennie.

Przekształcanie katastrofy w biznes

Dwa tygodnie po zdobyciu Ateny uderzyła katastrofa: kozy dostały się do krzewów laurowych.

Laury są toksyczne dla kóz, a leczenie sprawia, że ​​ich mleko jest nie do wypicia przez dwa tygodnie.

Mathews musiał doić kozy, i lamentował nad marnotrawieniem tego wszystkiego ... Dopóki przyjaciel nie zasugerował, żeby robiła mydło.

"Zrobiłem partię, a reszta była historią" - mówi. "Ludzie absolutnie oszaleli z tego powodu."

Ożywiony sukcesem, zainwestowała w swój nowy biznes, wydając 250 dolarów na materiały do ​​produkcji mydła, takie jak smalec, oleje zapachowe i ługi.

"Naprawdę bałem się tego zrobić", wyjaśnia. "Byliśmy w pewnym momencie w naszym życiu, w którym nie mieliśmy dużych dochodów, więc pieniądze były ogromne."

Kilka miesięcy później dostała stoisko na wakacyjnych targach i zarobiła ponad 1000 $.

"W tym momencie byłem naprawdę podekscytowany" - mówi. "Zdałem sobie sprawę, że może to być sposób dla naszej rodziny wyjść z długu i zapłacić Pożyczki studenckie i wydatki na pojazdy. "

Jak przynosi do domu bekon z kozami

To był początek "Dziękczynnego kozła".

Mathews nadal sprzedawała na festiwalach i targach rolniczych, a ostatecznie rozszerzyła swoją linię o balsamy, chapsticks, peelingi cukrowe i inne produkty.

"Zacząłem badania innych rzeczy i spróbowałem swoich sił w ich tworzeniu" - mówi. "Zdecydowałem, że nie zrobię niczego, co można by lepiej kupić w sklepie. To byłaby najlepsza rzecz, jaką mogłeś dostać, albo nie chciałbym jej sprzedać. "

Przez trzeci rok działalności Mathews pracował około 20 godzin tygodniowo - i zarabiał 15 000 $ rocznie.

Odmówiła udostępniania aktualnych danych dotyczących sprzedaży, ale nadal pracuje tylko na pół etatu.

Jeśli chodzi o koszty ogólne, ona wydaje około 100-150 $ miesięcznie na karmę, zaopatrzenie i opiekę medyczną dla kóz. Inne wydatki obejmują zaopatrzenie w mydło, marketing i utrzymanie sieci.

Jej nastoletni synowie również pomagają w rodzinnym biznesie; Izaak jest odpowiedzialny za dojenie, a Dorian pomaga w sprzedaży. Jako zapłatę sprzedają roczne kozy i utrzymują zyski.

"To nie była tak naprawdę podróż dla nas, ale dla całej rodziny" - wyjaśnia Mathews.

Ona również otrzymuje pomoc z farmy od wolontariuszy z programem WWOOF (World Wide Opportunities on Organic Farms).

W zamian za cztery do sześciu godzin pracy dziennie, Mathews zapewnia swoim WWOOFerom pokój i wyżywienie. (Zrzeczenie się: I WWOOFed na farmie Mathewsa - ona jest świetnym gospodarzem i gotuje!)

"Nie mogłem tego zrobić sam", mówi. "The Program WWOOF był ogromną częścią budowania biznesu, a także budowania przyjaźni, które są po prostu niesamowite. "

"Nigdy w najśmielszych snach nie wyobrażałem sobie, że w ciągu czterech lat będziemy gościć prawie 100 dzieci".

Eternally Wdzięczny za kozy

Nie tylko "Dziękczynny kozioł" zmieniła styl życia i finanse rodziny, ale także zmieniła się sama Mathews.

"Myślę, że dało mi to dużo cierpliwości" - mówi. "W porządku wychodzę w błoto po kostki i szuflowałem kupę, bo kocham moje kozy."

"Czuję się dobrze, stojąc w kuchni i robiąc produkt, ponieważ wiem, że to da jedzenie na stole mojej rodziny" - dodaje.

"To naprawdę nie ma znaczenia, co muszę zrobić - wolałbym to robić i robić to z domu i pracuję dla siebie niż dla kogokolwiek innego " Mathews wyjaśnia."To naprawdę niesamowite życie".

W tym roku Mathews i jej rodzina przeprowadzili się do gospodarstwa o powierzchni 13,5 akrów. Mają dziewięć kozłów, lamę i marzenia o rozpoczęciu działalności agroturystycznej.

Wszystko zaczęło się od jednego kozła.

Twoja kolej: Czy otworzysz firmę taką jak ta?

Susan Shain, starsza pisarka The Penny Hoarder, zawsze szuka przygód z ograniczonym budżetem. Odwiedź jej blog na susanshain.com lub powiedz cześć na Twitterze @susan_shain.

Dodać Komentarz