Pieniądze

Suchy styczeń był trzeźwiącym doświadczeniem. Oto co zaoszczędziłem - i nauczyłem się

Suchy styczeń był trzeźwiącym doświadczeniem. Oto co zaoszczędziłem - i nauczyłem się

Cóż, suchy styczeń przyszedł i minął, i pozwól mi tylko powiedzieć: To było ssane - i to jest miłe.

Chociaż nie mogłem się doczekać oszczędności w wysokości ponad 150 USD w styczniu, po prostu rezygnując z alkoholu, życie miało inne plany.

Tak, zrezygnowałem z framboise, szampana i piwa (w przeważającej części), ale po tym, jak moje życie zostało odwrócone do góry nogami dosłownie z dnia na dzień, zaczęło być mniej łatwym doznaniem i bardziej poważnym, osobistym wyzwaniem.

Skończyło się na tym, że starałem się trzymać pistoletów najlepiej jak potrafiłem, ale kilka rzeczy przeszkadzało.

Suchy styczeń wystartował na nierówny początek

Na początku sprawy były przyzwoite. Byłem zmotywowany do cholery, gotowy do podbicia bestii z suchego stycznia.

Na początku było to łatwe:

Byłem kacem 1 stycznia, a myśl o alkoholu spowodowała, że ​​chciałam płakać.

2 stycznia zacząłem nową rutynę treningową i nową dietę.

Wróciłem do pracy 3 stycznia po długim weekendzie, więc byłem zbyt zmęczony, aby wyjść później.

Ale wtedy przyszedł czas 4 stycznia i wszystko zaczęło się (co wtedy uważałem) za najgorsze: Zostałem rzucony przez mojego wieloletniego chłopaka.

Wszyscy moi przyjaciele chcieli wyjść i kupić mi drinka w happy hour, żebyśmy mogli o tym porozmawiać.

Ale nie mogłem. Chciałem trzymać się wyzwania.

Zamiast tego zaprosiłem ich do mojego mieszkania, aby porozmawiać, co pomogło mi pozostać na dobrej drodze - ale na pewno nie było tak łatwe, jak początkowo sądziłem.

Więcej prób na trasie

Trzymałem to razem, kiedy poszedłem na zakupy spożywcze. Widziałem wino na sprzedaż, ale oparłem się chęci umieszczenia go w moim wozie.

Zamówiłem dietetyczną colę, kiedy poszedłem na lunch z przyjaciółmi. Poszedłem do happy hour z moimi współpracownikami i popiłem wodą cytrynę.

Wiesz co zauważyłem? Wiedząc, że ty żargon mieć coś, co sprawi, że będziesz chciał tego jeszcze bardziej.

Jęknęłam w niedzielne poranki, gdy przypomniałam sobie, że nie mogłam pójść po mimosas na brunchu - coś, czego zwykle nie robię!

Nie piłem, ale dzięki spontanicznym zakupom mój portfel wciąż był przykuty do kaca wydatków.

Chociaż udało mi się uniknąć picia po rozpadzie, skończyłem naprawiać moje złamane serce pizzą (bardzo dużo).

Postanowiłem też kupić nowe ubrania treningowe - zdecydowanie nieoczekiwane zaszaleć.

Ugh. Ssam.

Przyjmowanie porażki

W połowie stycznia mój ex wyprowadził się.

Po wyjściu, Popijałem butelkę szampana, który siedział w lodówce od wakacji (ponieważ #GirlPower).

Tak, technicznie, złamałem Suchy Styczeń tego samego dnia - ale tak naprawdę nie wydałem na to pieniędzy.

Wróciłem do bycia hardcorowym w związku z wyzwaniem i pomijaniem szczęśliwej godziny, ale pod koniec miesiąca, z mniej niż tygodniem, spojrzałem na liczby i zdałem sobie sprawę, że moje wypady zakończyły się w sumie prawie tak samo, jak gdybym miał pić.

Porzuciłem dietę i kupiłem sobie obiad - dwa razy. Kosztowało mnie to 22,31 $.

Nowe ubrania treningowe wyniosły 131,50 USD. Dodaj to do kolacji, i moje "niezwykłe" wydatki wyniosły 153,81 USD. W listopadzie mój rachunek za alkohol i wychodzenie wyniósł 167,78 USD.

W styczniu wydałem tyle samo, co wydałbym, gdybym nie zrezygnował z alkoholu przez miesiąc.

Tak więc, pozostawiając zaledwie kilka dni, postanowiłem podnieść moją białą flagę i spędzić trochę czasu na piciu wina z moimi koleżankami na mini-wakacjach - i poświęciłem trochę czasu, żeby trochę poważnie zastanowić się nad wydatkami.

Co suchy styczeń nauczył mnie o wydatkach

Rezygnacja z alkoholu na miesiąc nauczył mnie, że jestem emocjonalnym spenderowcem, szczególnie biorąc pod uwagę okoliczności.

Jasne, ja (prawie) zrezygnowałem z alkoholu przez miesiąc, ale zastąpiłem go jedzeniem i ubraniami. To nie jest dobra rzecz.

Nie powiedziałbym, że Suchy Styczeń był na darmo.

To dobrze, że uczę się o sobie teraz, a nie później - kiedy to naprawdę powstrzyma mnie przed spłaceniem długu studenckiego lub zaoszczędzeniem czegoś dużego, jak kupno domu.

I zamiast wychodzić i wydawać pieniądze, by leczyć się, gdy czuję się nieswojo, zacznę rozważać kilka darmowych sposobów robienia rzeczy, które sprawią, żebym (i mój portfel) czuł się dobrze na dłuższą metę.

Twoja kolej: Czy próbowałeś wyzwania Dry January? Jak ci poszło? Daj nam znać w komentarzach na Facebooku!

Kelly Smith jest młodszym pisarzem i specjalistą od zaangażowania w The Penny Hoarder i starszym w University of Tampa. Chciałaby spróbować Dry January ponownie w przyszłym roku.


Dodać Komentarz